wtorek, 26 kwietnia 2016

Kim jesteś, człowiecze?

Piękne są latem Morzelany! [...]. Nieprawdaż, jest gdzie żyć i używać na tym szerokim świecie? Swobodę ma taki, którego nie krępują żadne granice, miedze.


Adolf Dygasiński, ani za życia, ani po śmierci, nie cieszył się zbyt dużą popularnością. Jako naturalista, jeden z propagatorów myśli Darwina oraz prowodyrów skandalizującej kampanii Wędrowca, postulującej odrzucenie romantycznych wizji na temat powinności artysty, był zwalczany przez środowiska konserwatywne, a przy tym nieco odsuwany na boczny tor przez swoich przyjaciół-pozytywistów. Niewiele osób zauważyło, że Dygasiński wypracował przestrzeń, w obrębie której był niepowtarzalny. 

Obok Godów życia to Zając jest najbardziej cenioną powieścią tego pisarza. Występują w nim dwie pary bohaterów: Jakub Malwa i Jasiek Tetera oraz tytułowy zając i lis Kita. Malwa jest wstydliwym, dobrodusznym dworskim strzelcem, który jest wyśmiewany przez resztę wsi ze względu na swoją poczciwość. Najlepiej czuje się w swojej skromnej chacie, w której je, sypia i modli się. Resztę czasu spędza w kościele albo na polowaniach. Jego przyrodni brat jest inny — sprytny, obrotny, rozkochany w swojej egoistycznej żonie i rozpieszczonych córkach. Tetera nie przepada za synem i gardzi innymi ludźmi.

Zając całe życie przed kimś ucieka, dokądś ucieka. Natura uczyniła go zwierzyną łowną, do obrony dając mu czułe zmysły i szybkie nogi. Zwierzę najbezpieczniej czuje się w swojej norze, w której może się ukryć przed innymi stworzeniami. Lis natomiast jest przebiegły, jego łowieckie wyczyny przeszły już do morzelańskich legend. Kawalerskie życie ma już za sobą, teraz musi dbać o swoich żarłocznych potomków, których kocha całym sercem, choć bez wzajemności.

Dygasiński był mistrzem budowania paraleli między ludzkimi losami i życiem zwierząt. W Zającu analogie między tymi rejestrami są doskonale widoczne, pisarz nie starał się niczym ich zatrzeć. Obraz świata przedstawiony w utworze jest pesymistyczny i wzorowany na schemacie stworzonym przez Karola Darwina — istoty słabsze są wypierane przez silniejszą konkurencję, tyczy się to zarówno świata ludzkiego, jak i zwierzęcego. Zaakcentowana została też kwestia przemijania i zasada następstwa, walki pokoleń. Aby nie pozostawić czytelnikom wątpliwości, Dygasiński zamieścił na końcu powieści bajkę, której morał jest jednoznaczny.

Postacie ludzkie są zbudowane według zasady typu, ocena ich zachowania nie spędza odbiorcom lektury snu z powiek. Autor Zająca był bystrym obserwatorem, nie umknęły mu ani smaczki życia na folwarku końca XIX wieku, ani prawa przyrody. Opisy zachowań ludzkich, polowań, walk zwierząt o przetrwanie są naturalistycznie, ale nie przesadnie okrutne — prawdziwe. Dygasiński w swym dziele pyta o kondycję człowieczeństwa i zasadność naczelnego miejsca człowieka w hierarchii żyjących.

Z wielu względów Zając zasługuje na odkopanie spod dziesiątek bardziej znanych pozytywistycznych tekstów i dotarcie do szerszego grona odbiorców. Ta cienka książeczka zawiera wiele prawd, które być może nie są zbyt odkrywcze, ale są wyłożone w interesujący, niebanalny sposób. Rekomenduję tę książkę przede wszystkim wielbicielom polskiego naturalizmu.

Portret pisarza: http://zlotemysli.w.interiowo.pl/sentencje/d_/dygasinski.html [dostęp:26.0416].
Cytat: Dygasiński A., Zając, Kraków 2002, s. 5-6. 

8 komentarzy :

  1. Z utworów Dygasińskiego czytałam tylko „Zająca”. I zgadzam się, że zasługuje on na odkopanie. Dygasiński był doskonałym znawcą praw przyrody i obyczajów zwierzęcych. I miał oryginalny pomysł na powieść :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zafascynowały przede wszystkim rozdziały pisane z zajęczej perspektywy, ponieważ pojawiały się w nich niezwykle naturalistyczne opisy śmierci lub ostatnich chwil życia innych zwierząt. Czytając te fragmenty, miałam wrażenie, że obserwuję całą sytuację na żywo. Chyba właśnie tego szukam w literaturze :).

      Usuń
  2. Od razu przypomniał mi się "Skugga Baldur" Sjona. Nie o zającu, a o lisie - dla mnie to była niezwykła lektura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za rekomendację, nie znałam tej książki. Jeśli zainteresowałaś się prozą Dygasińskiego, to polecam Ci „Gody życia”, których głównym bohaterem jest mysikrólik. Tej książki jeszcze nie czytałam, więc trochę ryzykuję i rekomenduję Ci ją w ciemno.

      Usuń
    2. Wątek zwierzęcy nie jest moim ulubionym, ale nie ma się co zarzekać.;)

      Usuń
    3. Moim też nie, a „Zająca” przeczytałam ;-)

      Usuń
  3. Jak to dobrze, że ktoś jeszcze wspomina (i czyta) takie książki :) Czasem i ja mam ochotę na takie odkopywanie staroci, tym bardziej tych mniej znanych, choć akurat z tą książką mogłabym mieć problem - nie przepadam za tematyką polowań. Za to autora zapamiętam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie przepadasz za motywem polowań, to paradoksalnie ta książka powinna Ci się spodobać :). Dygasiński opisuje polowanie z dwóch perspektyw, człowieka i zwierzęcia. Nie staje po żadnej ze stron „konfliktu” (zresztą pewnie nawet o tym nie pomyślał), tylko naturalistycznie opisuje sytuację polowania. Opisy nie są przesadnie okrutne, więc myślę, że dualizm perspektywy powinien odciągnąć od nich uwagę czytelnika.

      Usuń